Koniec z plotkami i przeciekami? Apple grozi leakerom palcem

Udostępnij

Mark Gurman, MingChi Kuo i wiele innych osób publikujących na Twitterze to tylko kilka z wielu osób, które często (trafnie lub nie) zamieszczają informacje dotyczące sprzętu Apple. Rewelacje te mogą być czasem mylące dla użytkowników urządzeń firmy z Cupertino, gdyż pochodzą z różnych źródeł. Nie jest to coś, co podoba się ścisłemu kierownictwu amerykańskiej firmy i jej prawnicy podjęli kroki, aby to ukrócić.

Wycieki z Apple - list do leakera

O całej historii poinformował Kang, reporter serwisu Weibo, który w przeszłości przekazywał światu wiadomości od Apple. Później okazało się to prawdą. Kang otrzymał od amerykańskiej firmy list, w którym napisano, że zabroniono mu publikowania jakichkolwiek nieoficjalnych informacji na temat firmy lub jej działalności. Argumentowano to tym, że takie informacje mogłyby wprowadzić w błąd klientów lub zostać wykorzystane przez rywali. Kang nie był jedynym leakerem, który otrzymał podobny list.

Kang odpowiedział pisząc, że nigdy nie opublikował żadnych zdjęć ani informacji o gadżetach Apple, które zostały objęte klauzulą poufności. Kang stwierdził, że nie zamierza w przyszłości publikować podobnych treści i usunie niektóre ze swoich postów w mediach społecznościowych.

Nie zgodził się jednak, że kiedykolwiek wprowadził w błąd klientów Apple. Podkreślił również, że ma prawo do wyrażania swoich opinii na temat planów firmy, a jej przedstawiciele nie mogą mu tego zabronić.

Jak wspomnieliśmy, Kang ma na swoim koncie wiele plotek, które z czasem okazały się prawdziwe. Są to między innymi informacje o iPhone 12, drugiej generacji iPhone SE, iPadach oraz mini głośniku HomePod.

Trzeba przyznać, że cała sytuacja jest dość dziwaczna. Możliwe, że leakerzy mylą się co do informacji, ale podsyca to zainteresowanie i ekscytację działaniami amerykańskiej firmy oraz premierami ich nowych produktów.

Jesteśmy ciekawi jak cała sprawa się potoczy i czekamy na dalszy rozwój wydarzeń.

Komentarze (0)

Zostaw komentarz